Dziś postanowiliśmy razem z Agą odwiedzić rodziców. A przy okazji odwieźć Jawę, którą Wacuś mi przytargał parę dni wcześniej. W Jawie trzeba było wymienić kable do świec i przeczyścić styki na cewkach. Dzięki temu odzyskała swój dawny wigor. Szybki obiadek, małe gadu gadu i wracamy do domu motorem konwojowani przez Wacka właśnie na Jawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz